7.06.2016

EUTANAZOL




Tak. Tytuł i obrazek dostałam już od Azbe, która ubolewa, że to jedynie jej radosna twórczość, a nie faktyczna treść mangi. Jak mówi artystka "bo by kipnął od razu i wszyscy by mieli spokój". Cóż. Trudno się nie zgodzić. Ale walczymy dalej.
Pozostając w temacie, na wakacje wprowadziła się do mnie moja siostra. Teraz na zmianę mam ochotę podać Eutanazol jej lub zażyć go sama. Naprawdę nie wiem co jest lepszym rozwiązaniem.
W tej chwili mam ochotę podać go też kolesiowi, który uparcie nie chce przyjąć do wiadomości, że nie jestem nim zainteresowana i nie ma co próbować poprawić swojej sytuacji, bo efekt jest wręcz odwrotny. Niby mężczyźni to proste stworzenia, ale ostatnio czasem ich nie ogarniam.
No bo jak można nie przyjąć mnie do znajomych na fejsbuku? Ale to już inna bajka.
Mam wrażenie, że moja siostra słuchając moich imprezowo-romansowych historii też ma ochotę podać mi Eutanazol, chociaż sama jeszcze tego nie wie.
To naprawdę lek na wszystko.
A przechodząc do bardziej aktualkowych tematów - same jesteśmy w szoku, że coś takiego się u nas pojawiło. Azbe złapała ostatnio wenę twórczą (połączoną z pragnieniem pozbycia się Kiry raz na zawsze) i w ciągu dwóch dni zrobiła więcej, niż przez poprzednich kilka miesięcy. Jestem z ciebie dumna, Azbe.
W ogóle, jakieś dwa do trzech tygodni temu (ma pamięć słaba, a nie chce mi się zaglądać w kalendarz) na pewno zauważyliście tłumy ludzi z tajemniczego powodu maszerujące ulicami. Pewnie niektórym z was wydaje się, że były to procesje odbywające się z okazji Bożego Ciała, ale to kłamstwo. Tak naprawdę były to rzesze wyznawców Papieża Pancernika, Azbe, oddające jej hołd w dniu jej urodzin. Wielkie to święto. Niestety przeszło na naszej stronie odrobinę bez echa, bo nie miałyśmy co wstawić, a nie lepiej nie narażać się na gniew tłumów, dodając aktualkę bez rozdziałów. Nasze życia można zmarnować lepiej, niż poprzez bycie rozerwanymi na strzępy przez hordę rozjuszonych mangozjebów. Tak sądzę.
No dobra, a teraz to, po co wszyscy tu weszliście, hieny. Po aktualkowym obrazku można było się zorientować, że będzie czekał na was Kira. Nie, jeszcze nie umarł. Jak na moje oko to trzyma się całkiem dobrze, ale co ja tam wiem. Ale kto by się spodziewał dwóch rozdziałów? Ha! Azbe poszalała. Trzeba też pochwalić Eli, która ostatnio też przeżywa przypływ weny twórczej i zawzięła się na robienie korekty. Szkoda tylko, że to wszystko zbiega się z moją sesją i muszę wybierać: wysyp rozdziałów czy zdana sesja? Obawiam się, że skończy się jakimś warunkiem.
No nieważne. Kogo obchodzi moja edukacja. Ważniejsze, że poza Kirą czeka na was jeszcze Nana i o-mój-boże-jakim-cudem Paperweight Eye, prawda?
Wesprzyjcie chociaż jakimś komentarzem, żebym miała poczucie, że wizja harowanie w sieciówce do końca życia ma jakiekolwiek dobre strony.



Kyou no Kira-kun

Paperweight Eye


Ivorena

4 komentarze: