7.09.2013

Kartony

Na załączonym obrazku widoczna miłość Azbe i moja miłość. No i płatki. Jak myślicie, która z nas woli kartony od wódki? Kmińcie nad tym do śmierci. 
U nas jak zwykle nic się nie dzieje. Siedzimy i nołlajfimy, ewentualnie Azbe chodzi się nawalić. A ja się pakuję. W sumie pozostało mi tylko zwędzić czajnik i sztućce, no ale zawsze. Och, no i telewizor. Drukarkę już spakowałam. Szklanki, więcej szklanek i kieliszki też.
Czuję się jakbyś komuś obrabiała chatę.
Przy okazji po raz kolejny zaczynam zastanawiać się, kto dożyje końca Gry o Tron. Stawiam, że będzie to Hodor. Przy okazji obejmie Żelazny tron i wszyscy prostaczkowie się ucieszą, że mają króla na poziomie. Swoim. No chyba, że już go wykończyli, ale spoilery jeszcze do mnie nie dotarły.
Największą nadzieję mam jednak, że końca dożyje autor.
Albo jak kipnie to się okaże, że jest trollem, miał to wszystko napisane 20 lat temu i specjalnie tak wolno wydaje. Nie zdziwi mnie to.
Chciałabym powiedzieć, że w całej tej serii już nic mnie nie dziwi, ale to nieprawda. DZIWI MNIE JAK KTOŚ NIE UMIERA. Serio. Gdyby ktoś, kto miał być martwy, nagle ożył i wjechał do Królewskiej Przystani na jednorożcu to bym się jednak nie zdziwiła. Czemu nie, w sumie byłoby to efektowne.
Co by wam tu jeszcze ciekawego powiedzieć... Piszę jak najszybciej, bo jak skończę to idę się najeść. Wiecie. Motywacja. "Nic nie zjesz, póki nie napiszesz tej walonej aktualki". W końcu w naszej grupie wprost bijemy się o ten zaszczyt.
O, dzisiaj o 7 rano obudził mnie kot. Nie dość, że musiałam wstać i wpuścić go do pokoju to trzeba było dolać mu wody do storczyka (jego wodopój), a potem odstąpić mu połowę łóżka. Co najmniej. W sumie to leżał na środku a ja wisiałam nad przepaścią między łóżkiem a ścianą. Zawsze tak jest.
Na moim łóżku mieści się do trzech poimprezowych ludzi.
Kot tylko jeden.
Azbe kazała wam przekazać, że "ludzie to kurwy". Wzięłabym to sobie do serca i na nich uważała. W miarę możliwości unikała, no bo w końcu nigdy nic nie wiadomo.
Tym pozytywnym akcentem zakończę tę traumatyczną wypowiedź i przejdę do rozdziałów.
Dzisiaj na szczęście niezbyt lukrowo, co znaczy, że raczej nie płakałam przy type tęczowymi łzami. Właściwie to musiałam robić go ze śpiewem na ustach, bo widzę, że mam dodać mój ulubiony rozdział da best mangi. Czcijcie zajebistego rycerza. I tygrysy.
Endżoj.

Antimagia

Hayabusa - Sanada Dengekichou


Ivorena





3 komentarze:

  1. Dziękuje bardzo za rozdziałeczki!!!
    A moja kotka nie pcha mi się do łóżka... zapewne mądra bo wie, że mnie przez drzwi nie dobudzi - ja się na budzik budzę nawet dopiero po ok. 30 min dzwonienia. Za to wpycha się na wszystkie miękie WYSOKIE miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Największą nadzieję mam jednak, że końca dożyje autor."

    Lov u <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za mój ulubiony duet :)

    OdpowiedzUsuń