15.10.2013

Jesień sprzyja rozwijaniu talentów

 
 Czołeeem! Tak, to znowu ja. Po prostu nie mogłam się powstrzymać od napisania tej aktualki. W końcu mamy JESIEŃ! I proszę nie pisać, że już od pewnego czasu. Jesteśmy takimi hipsterami, że my mamy jesień dopiero teraz.
Mogłabym teraz zachwalać jak to wspaniale i rozpływać się jak to każdy ranek rozkwita ferią barw... Ale nie będę, bo szczerze nienawidzę jesieni. Nie znoszę tej pluchy, w której muszę babrać się każdego ranka i świadomości, że będzie tylko gorzej, bo w kolejce ustawiła się już ZIMA. Tych uschniętych liści, które robią SKRZYYYKRZRZRZ i wplątują mi się we włosy. Zmiany czasu.
Mogę tak do rana, ale przejdźmy do tej przyjemniejszej części. Przynajmniej dla mnie.

W KOŃCU SKOŃCZYŁYŚMY NASZĄ NOWĄ ODSŁONĘ STRONY.
W tym miejscu macie płakać, krzyczeć, umierać, co wam się żywnie podoba, oczywiście zakładając, że robicie to z miłości do nas. Ja osobiście jaram się nią jak flota Stanisa i życzę wam tego samego. 

Kolejna sprawa. Bardzo ważna. Właściwie niecierpiąca zwłoki, bo część z was pewnie już dostaje epilepsji, czekając na tę część. Kto jest autorem tego obrazka? Jeśli to w ogóle obrazkiem można nazwać. To arcydzieło wyszło rzecz jasna spod moich genialnych rąk. A właściwie palca. Touchpad moim przyjacielem.
Wbrew powszechnym opiniom krytyków, którzy starają się mnie zdyskredytować, mówiąc, że choć moje obrazy są genialne, brak im przekazu, zawsze doskonale wiem, co zamieszczam na moich rysunkach. 
Przedstawię wam krótką analizę powyższego dzieła, które z pewnością niebawem znajdziecie we wszystkich podręcznikach.
Na załączonym obrazku zamieściłam siebie i Ivo. Chyba nietrudno zgadnąć, kto jest kim. Ivo i jej powalające czerwone łypnięcie nadzoruje wszechświat, a ja, czyli ten różowy glut, jestem tam tylko dla picu.
Te kolorowe plamy to oczywiście liście, jeśli ktoś się nie domyślił.
No i są płatki. Ivo je trzyma, bo chce je podstępnie wpieprzyć. A to czarne coś, co z nich wystaje, to oczywiście łyżka.
A teraz czas na tę, obecną rzecz jasna, symbolikę:
kula u nogi Ivo (tak, to jest kula) z wielkim ruskiem napisem to rzecz jasna przytłaczająca ją perspektywa ruskich studiów, która będzie ciągnąć się za nią przez całe życie. Nawet (a może raczej zwłaszcza) wtedy, jak znajdzie już pracę w jakimś okolicznym McDonaldzie.
Moje największe osiągnięcie, czyli te kolorowe kreski i ich głębia przekazu... Wciąż nie wierzę, że mogłam wymyślić coś takiego. Niektórzy chyba po prostu mają talent. 
Te niebieskie to oczywiście nadchodzące mrozy, w końcu winter is coming, a te czerwone...
TO CZERWONE PIORUNY Z OCZU IVO. Tyle nienawiści... Tyle zła... Kiedyś pochłoną nas wszystkich, ale póki co widzę je tylko ja, więc chciałam się nimi z wami podzielić. Starałam się zobrazować je jak najdokładniej, ale to chyba niemożliwe. Niektóre rzeczy trzeba zobaczyć na własne oczy.

Właśnie zorientowałam się, że to, co piszę, ma jeszcze mniej sensu niż zwykle i w pewien sposób mnie to przeraziło. 
Zastanawiałam się też, czy mamy do przekazania cokolwiek sensownego. Ale odpowiedź zna chyba każdy. 

Ivo jara się, że odwołali jej ruski, super, zajebiście. Wszystkich to bardzo interesuje.

A, właśnie. Tym razem tylko rozdział, bo skupiałyśmy się na stronie.
:(
To kłamstwo, Azbe. Wiesz o tym. 
Nie, Azbe. Nie mów im tego...

No, niby jeden rozdział, ale za to JAKI.
Chyba wszyscy kochają Hayabusę.
Ja kocham.
Jak nie muszę jej akurat tłumaczyć.
Albo jak nie ma jesieni. 
Ani zimy.
Ani nocy.


Hayabusa - Sanada Dengekichou

AZBE

4 komentarze:

  1. Nie, no Azbe postarałaś się! Twój geniusz nie ma granic. Spod twojego palca wyszła taka odsłona Nikushimi i jeszcze tak piękne arcydzieło. A jeszcze jakie głębokie przesłanie niesie twój obraz. Wiedziałam, że jesteś mistrzem painta, ale żeby aż tak? Tak bardzo jestem ci wdzięczna, za to, że pozwoliłaś nam podziwiać swój talent!

    OdpowiedzUsuń
  2. siema dzięki za to co robisz pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosze, dziewczyny, zajebistość waszej strony kopnęła mnie tak niespodziewanie, że wciąż się nie podniosłam i piszę tego koma z podłogi :| Chciałam wejść na stronkę wczoraj, a tu komunikat, że strona dostępna tylko dla zaproszonych... To też mnie zaskoczyło, ale co biedna miałam zrobić? Wzruszyłam ramionami i stwierdziłam, że dobijać się będę nazajutrz. No więc jestem :D Podoba mi się ta nowa odsłona :P

    Azbe. Ty nie możesz tworzyć. Po prostu za dobrze sobie z tym radzisz i psujesz swój aŁtorytet Żala :| Poza tym wszyscy wielcy malarze są doceniani po śmierci. I nikt ich nie rozumie. Hm... to w sumie tak jak z tobą ;)

    Doobra, przestaję pierdzielić i zaczynam dziękować. A więc dziękuję za Przewspaniałą, Niepowtarzalną i Jedyną Hayabusę. Tsaa, z tą Jedyną to wyszło, że dosłownie :P

    Powodzenia przy robieniu projektów :)

    OdpowiedzUsuń